Biorę się ostro do pracy

Przed świętami wróciła z serwisu moja maszyna do szycia - ukochany osiołek (jak kidyś nazwała ten model p.Magda Bojan) do wszystkich podstawowych szyć. Okazało się, że któraś ze złamanych igieł zrobiła zadzior na chwytaczu, stąd awaria. Najważniejsze, że maszyna jest już uleczona ;) a ja mogę się zabrać do tworzenia torebek z pełną mocą, wyczekując na masę zielonych liści, która ubierze otaczającą mnie rzeczywistość nagiej górskiej wiosny. Już niedługo...

Etykiety: