Szyję i choruję, choruję i szyję

I tak od 10 dni, ech... - taka zasmarkana wiosna ;) Ponieważ w łóżku zdołałam przeleżeć raptem jeden dzień, na przekór wszelkim przeziębieniom powstały nowe torby.
'Listonoszka Lily' - jak na razie ostatnia, z zastosowaniem tej delikatnie fioletowej tkaniny, chyba że znowu uda mi się ją gdzieś upolować. Torba jest zapinana na zamek błyskawiczny, wewnątrz posiada 2 kieszenie, w tym jedną dużą, zapinaną na nepę.



'Las o zmierzchu' - duża torba z niklowanym kółkiem w pasku na ramię. Wykorzystałam do jej uszycia mięsisty sztruks o grubym prążku, miękki w dotyku. Problem polega na niemożności oddania na zdjęciach jej pięknego koloru - jest to zieleń srebrzystego świerku przetykana czernią.


'Words' to klasyczna torba-worek z szaro-grafitowego sztruksu i bawełny z ciekawym 'gazetowym' nadrukiem.

Etykiety: