Katta jedzie do Australii

No dobra, nie jedzie tylko leci, i nie Katta, tylko jej torby - ale prawie, prawie - jak w tytule :) 

Dziś kilka z moich toreb zostało wybranych, jako pasażerki lotu na daleki kontynent. Będą tam, w zacnym gronie hendmejdowych ;) produktów, uczestniczyć w otwarciu galerii z rękodziełem.  Cała ta historia jest dowodem na to, jak bardzo skurczył się nasz glob.
Magda, która jest bohaterką tego sympatycznego wydarzenia, mieszka od kilku lat w Australii i właśnie przyjechała do Polski, na urlop. W jednej z galerii internetowych zainteresowała ją torba mojego autorstwa, którą kupiła. Po otrzymaniu przesyłki zobaczyła adres nadawcy - okazało się, że mieszkam w tej samej miejscowości, w której żyje rodzina jej męża... 
Ten niesamowity zbieg okoliczności oraz to, że zakupiona torba spodobała się Magdzie na tyle, że chciałaby podobne oferować w swojej galerii doprowadziło do naszego dzisiejszego spotkania. 
Ach, jak miłe i nieprawdopodobne historie dzieją się nam w życiu - tak właśnie zupełnie nieoczekiwanie.



austr

Etykiety: