Dostałam kosza

Tydzień temu otrzymałam wiadomość z DecoBazaaru, o tym, że kończą ze mną współpracę. Myślałam nad tym i doszłam do wniosku, że chcę się tym z Wami podzielić.

W niedzielny wieczór, po wyluzowanej weekendowej atmosferze i po przeczytaniu owego listu miłosnego...  trochę mnie zatkało - to mój pierwszy raz.  Auć, zabolało ;)
I nie zawartość merytoryczna listu, tylko jego forma. Bo, do tego, że ktoś rezygnuje ze współpracy z kimś innym, każdy ma prawo. Natomiast forma zakomunikowania tego faktu, to już świadectwo pewnego obycia i poziomu w kontaktach międzyludzkich.
Ja, po kilku latach bycia "decobazaarowym artystą" dostałam szablonowe, bezduszne wymówienie bez podania powodu, za to z uwagą, abym nie odebrała ich decyzji personalnie ;)
Zaskoczyło mnie też to, że szablon zwraca się do mnie per 'Pani', a pod całością podpisała się Basia Czerny, z którą jestem, a chyba raczej byłam na 'ty'...
Próbowałam skontaktować się z galerią poprzez GG - nie odpowiada, napisałam 2 maile na różne adresy - z prośbą o kontakt, czy chociażby podanie faktycznego powodu zakończenia współpracy, abym mogła uniknąć popełnienia ewentualnych błędów w przyszłości. Milczenie.
Od  mojej przesympatycznej i mocno 'uspołecznionej internetowo' koleżanki po fachu - Anniegmatic, dowiedziałam się, że właścicielki Deco dużo osób wyrzuciły w ten sposób.
Nie wiem, o co chodzi - ale z perspektywy tych kilku dni, czuję wręcz ulgę, że już nie współpracuję z taką galerią jak DecoBazaar, która ma właśnie takie podejście do ludzi, z których pracy czerpała zysk. Zaskoczenie miesiąca, a może nawet roku.

Taki dziwny, trochę 'żalowy' ten dzisiejszy wpis. Nic nie poradzę, czasami człowiek musi, bo inaczej się udusi ;)
 Pozdrawiam Wszystkich cieplutko, szczególnie tych wydalonych przez Deco. Myślę sobie, że co nas nie zabije, to nas wzmocni - czyż nie?     ;))) :))))

ciemtecz

Etykiety: