Szyję, powolutku, bez pośpiechu. Fotografuję - podobnie. Moja codzienność przyhamowała. Dobrze mi z tym. Taki stan mnie koi, przegania wszelkie frustracje, pozwala na głębsze oddechy, na przemyślenia. Szyciowo-fotograficzny zen... :)
Jedna z tkanin od
Kasi została już przemieniona w dwie 'Melissy'. Szyły mi się one, jak po maśle. Pozytywna energia tkwiąca w materiale patronowała przy ich tworzeniu. Nie machnęłam się w żadnych obliczeniach, nie przyszło do głowy kieszonce obsunąć się podczas przyszywania, ani dolnej nitce skończyć się w najmniej odpowiednim momencie. Czary :)
[Kliknięcie na zdjęcie przedmiotu przekieruje Cię do galerii, w której jest wystawiony, tam też możesz go dokładnie obejrzeć.]
'Melissa' vol.2
'Magic garden'
'Secesja - simple'
Etykiety: torba