Sierpniowe torby

Jest chłodno :))) Lubię jak nie ma upałów - i proszę mnie nie ganić, że to lato  itd. powinno być słońce, gorąc i komary. Gdy temperatura oscyluje w okolicach 18-20 stopni czuję się najlepiej. Dobrze mi się pracuje, myśli, odpoczywa - jest idealnie. Dlatego wyjątkowo cieszy mnie to sierpniowe ochłodzenie - chyba wprost przeciwnie do reszty społeczeństwa - co ja poradzę ;)
Szyje mi się znakomicie - jakoś tak "samo". Ostatnio najczęściej sięgam po czarną alkantarę, tak się porobiło. I będę musiała uzupełnić jej zapasy, bo zostały mizerne resztki. Katta - torby katta
Pierwsza z toreb kosztowała mnie trochę nerwów. Kupiłam kiedyś piękną ekoskórę i nareszcie chciałam coś z niej uszyć. Okazało się, że jej stębnowanie jest tak samo kłopotliwe, jak naturalnej skóry licowej. Oczywiście nie mam teflonowej stopki - którą już teraz obiecałam sobie kupić przy pierwszej możliwej okazji. Poradziłam sobie jakoś z pomocą pergaminu - ale nie było łatwo. W każdym razie jest ;)

'Czerń z narożnikami'

'Folkowa podróż'

'Black alcanta - box'



Mikuś spędza prawie cały dzień na podwórku. Do bazy przychodzi tylko na jedzenie i ewentualnie 15-minutową drzemkę, no i na noc - choć z ociąganiem ;)
Jego ulubionym azylem podwórkowym, jest jabłonka w ogródku sąsiadów. Idealny punkt obserwacyjny małego rozbójnika. Oczywiście, gdy chciałam go namówić do pozowania zostałam obdarzona wymownym spojrzeniem i zlekceważeniem totalnym.



A na koniec mój wyrzut sumienia. Jest nim stosik tkanin odzieżowych. Specjalnie umieściłam je w pracowni na widoku, aby pamiętać, że może fajnie byłoby spróbować uszyć coś dla siebie. I lato powoli zbliża się do końca, a wraz z nim plany na szycie letnich ciuchów. Ech, zawsze to samo - torby wygrywają.
Ale kiedyś się wezmę... 

Pozdrawiam Was serdecznie - Katta :)


Etykiety: ,