Niedzielne przyjemności

Czasem dopadają mnie niespodzianki - takie zupełnie zaskakujące i takie odrobinę spodziewane. Cieszę się wtedy niepoprawnie i nieprzyzwoicie. Czy jest w ogóle ktoś, kto nie lubi takich momentów? Oczywiście, myślę o tych przyjemnych ;) Do mnie radosne przesyłki dotarły jakiś czas temu, ale dopiero teraz mogłam się nimi w pełni nacieszyć, naoglądać i zacząć  myśleć 'co by tu im zrobić?'. 

Pierwsza z nich, to mega pudło, które przyjechało do mnie z Mazur, od Debuko. Czego tam nie było. Ekozamsze, taśma suwakowa, metalowe różności-cudowności, taśmy usztywniające oraz imponująca porcja różnokolorowych kawałków skóry naturalnej. Do Denuko powędrowała za to torba 'Trawa cytrynowa'.
Przy okazji zapraszam Was na bloga Debuko, która zorganizowała właśnie Gutermann Threads Giveaway :)





Drugą, już zupełną niespodzianką była paczuszka od Kasi z Pracowni ino-ino z przepięknym płótnem oraz z wizerunkiem pewnej lamy zapatrzonej w przyszłość, ratującym mnie teraz w momentach wpędzających w złe nastroje. Wystarczy raz spojrzeć na zapatrzoną lamę i od razu człowiekowi lżej ;)





Niedzielne leniuchowanie dopadło także pracownianego kota - czyli Mikusia. Ostatnio nie pojawiał się na blogu, bo trudno było go dopaść z aparatem - prawie całe dnie spędzał w terenie. Ale jesienne chłody dały mu się we znaki i w ostatnich dniach nieraz ucina sobie drzemkę w zaciszu pracowni - i tak też było dzisiaj. Oto kot z lekka rozkojarzony, bo wyrwany ze snu 'cykaniem' aparatu :)

Życzę Wam leniwej, radosnej i może troszkę rozkojarzonej niedzieli - Katta :)





Etykiety: