Dziś postaram się odpowiedzieć na kolejne pytanie z listy - "skąd pomysł na ciekawe wzory?"
Najlepiej, aby pomysł na torebkę pochodził z naszej głowy = sytuacja idealna :)
Jednak czasem weny brak i co wtedy? Zabieramy się za szukanie pomysłów i inspiracji w otaczającym nas świecie. Czyli gdzie? Wszędzie wokół nas:
- na ulicy,
- w magazynach o modzie,
- w obejrzanych filmach, przeczytanych książkach,
- posiłkując się grafiką google i wpisując jakiekolwiek hasło związane z torebkami,
- w second-handach,
- na pokazach mody,
...i pewnie nie wymieniłam jeszcze mnóstwa miejsc - bo każdego z nas weną może napawać coś innego.
Mój
sposób na projekt torby, gdy głowa jest totalnie wyczyszczona z pomysłów, to
zadać sobie pytanie - o jakiej torbie marzę/jakiej potrzebuję właśnie teraz?
Siadam do
rysowania tego, co mi potrzebne - na jaką ma być okazję, jakie wymiary i
kieszonki, z jakiego materiału, w jakim stylu, jak zdobiona itd. I mam projekt.
Pomysł
na torbę rodzi się u mnie w dwojaki sposób. W bólach, na przykładzie
jak wyżej - z wielokrotnymi poprawkami i obliczeniami lub błyskawicznie. Wówczas
mam magiczny strzał olśnienia, z moich ust wydobywa się coś w stylu EUREKA! i szukam
jakiegoś skrawka papieru, żeby sobie wszystko zanotować - bo jeśli nie,
to myśl umyka tak szybko, jak nadleciała. Realizacja takich 'spontanicznych' pomysłów
daje mi największą satysfakcję.
[UWAGA ten fragment kieruję głównie do osób mających ambicje bycia projektantem bądź twórcą wzorów autorskich]
Jeśli myślicie, aby zająć się projektowaniem czegokolwiek i nie macie żadnych własnych pomysłów,
to po co w ogóle chcecie się tym zajmować? Jeśli Wasze szycie/projektowanie ma być
zawsze stricte odtwórcze i kojarzyć się tylko z projektami kogoś innego,
to czy ma to sens?
Wiem,
że są osoby, którym nie przeszkadza lub może nie zdają sobie sprawy (?), że ich dzieła to mniej
lub bardziej nieudolne, a czasem bardzo udane próby uszycia czegoś, co
już ktoś wcześniej wymyślił-stworzył. Oczywiście nie mówię tu o fasonach powszechnych i
znanych, którym nadajemy swój 'osobisty rys' poprzez różne zabiegi podczas szycia. Mówię o natrętnym
kopiowaniu toreb, na przykład marki Goshico,
które są bardzo charakterystyczne i w ostatnim czasie ich kopie dosłownie zalewają internet.
Czym innym jest inspiracja fasonem
czy materiałem, lub motywem - ale już zaczerpnięcie z naszej inspiracji
wszystkich elementów dla niej charakterystycznych jest po prostu
kopią...
Są
też 'szyjący artyści', którzy podnoszą szum mniejszy lub większy, że są
kopiowani - a okazuje się że ich 'skradziony autorski projekt' jest
milionową wersją popularnego i oklepanego fasonu, choć im się wydaje, że
proch wymyślili. Jest to temat wielu kłótni między twórcami, dysput i
procesów sądowych.
Nie o tym miałam pisać. Ale ponieważ to mój blog, pozwoliłam sobie ;)
[koniec dyskusyjnego fragmentu, który mam nadzieję nie stworzy jakiejś konfliktogennej polemiki]
Podsumowując, starajcie się szyć "swoje". Jestem pewna, że każdy projektując i szyjąc torby jest w stanie wypracować własny styl i estetykę. Przeglądając galerie internetowe potrafię bez trudu zidentyfikować projekty innych dziewczyn zajmujących się szyciem toreb. Bo przecież torby Anniegmatic, Boudoir on the moon, Elfagado, Goshico,
MOON art, natkaprojekt, Patkas, Raramodo i długo bym mogła jeszcze wymieniać, są rozpoznawalne na pierwszy rzut oka - niestety tak samo, jak kopie projektów niektórych z nich.
Życząc Wam samych własnych, genialnych i świeżych pomysłów - zapraszam na następny odcinek, w którym będzie o tym, co podczas robienia torby po kolei zszyć, dokleić, rozpruć.
Kłaniam się nisko - Wasza Katta :)Etykiety: ja i moja pracownia