Renifery zamiat torby ;)

Chciałam pokazać Wam dzisiaj kolejną torbę z 'nowych' ale światła nie ma, więc zdjęć także. 
Podejrzewam, że dzisiaj wszyscy pichcą świąteczne jadło, pochłonięci są szałem sprzątania, lub pakowania prezentów, ewentualnie ubierają choinkę. A ja tu sobie spokojnie z torebeczką wyskakuję. Luz, to lubię tym bardziej im mocniej otoczenie uwija się w popłochu i szaleństwie. 
Szczypta ironii - wybaczcie, ale w takich momentach moja rozczochrana natura mocniej wyłazi na wierzch.


 źródło


Wszystkim zagonionym 'bo tradycja wymaga tego, czy siamtego, a jeszcze nie gotowe' mówię - odpćcie. 
Przecież to bez sensu. 
Tradycja jest dla Was, a nie Wy dla tradycji - czytaj - dla dopieszczonej designersko choinki, góry pierogów, smażonego karpia (biedak), minimum trzech świątecznych ciast, wypolerowanej wanny, i na koniec - po tym wszystkim - tryskającej pozytywną aurą pani domu. Przecież to kompletne szaleństwo. Naprawdę tak sądzę.

Mniej, ale radośniej - tak uważam ja, czyli Katta - buziaki wszystkim umęczonym przygotowaniami ;)

Idę sobie zrobić herbatę...

Etykiety: