Gdzie torebek sześć, tam nie wiadomo, co wybrać. Takie tam, nowe porzekadło bez sensu :)
Torebkowe maluchy przygotowałam z myślą o tych, którzy jeszcze szukają czegoś na prezent. Propozycje różne, z kotkiem i bez - mam nadzieję, że ucieszą swoje przyszłe właścicielki.
W najbliższym czasie nie będę szyła torebek w tym fasonie. Odstawiam go na jakiś czas, bo myślę nad nowym. Szkicuję koncepcje i przeliczam wymiary, bo do przygotowania szablonów i uszycia prototypu brak mi czasu. Podejrzewam, że dopiero pod koniec grudnia wygospodaruję go trochę na takie przyjemności. Wierzcie mi, nie ma dla mnie większej frajdy i odprężenia, niż uszycie zupełnie nowej torby. Bez pośpiechu, bez oczekiwań zamawiającego, bez ciśnienia. Z ulubioną muzyczką plumkającą w tle, z mruczącym kotem na parapecie i głową wolną od terminów. Oooo, poniosło mnie. To dopiero w czasie świąt, na razie jeszcze zasuwanie na maksa.
A jak tam u Was? Też macie grudniowy kołowrót obowiązków i wypatrujecie oddechu pod koniec grudnia, czy może płyniecie spokojnie w fazie constans niczym niewzruszone?
Pozdrawiam serdecznie wszystkie czytelniczki bloga, i te zabiegane, i te wyluzowane - Katta :)
Sicca - mini
Black pattern - mini
Pink attack - mini
Kiciul szuwarowy - mini
Kiciul zamyślony - mini
Kicul łąkowy - mini
Etykiety: kocia torba, mini torebki