Na dobre wróciłam do dziarskiego szycia - chociaż nie odbyło się to bezboleśnie, jak to zwykle bywa przy zmianie biegu z leniwego na normalny.
Nastąpił powrót do rzeczywistości, do konieczności upolowania środków płatniczych, za które nabędę zawartość spiżarki i opłacę rachunki, w ilości adekwatnej do wypisanych tam bezlitośnie cyferek. Oznacza to, że w pracowni trzeba będzie posiedzieć troszkę dłużej niż czasami mam ochotę. Ale jest dobrze - dopóki są osoby ceniące to, co robię, dopóty moja praca-pasja ma sens :)
A zatem, co szef kuchni poleca na dziś? Dzisiaj danie dnia, to dwie torby krążące kolorystycznie w okolicach bordo, śliwki i lekkiego fioletu. Pierwsza to połączenie alkantary i rozkosznie miękkiego aksamitu. To właśnie fragmentem jej wnętrza chwaliłam się niedawno na FB.
Drugą uszyłam z tkaniny wełnianej. Ozdobę stanowią naszyte (przy pomocy teflonowej stopki, którą uwielbiam) kwiatko-listki z ekoskóry.
Smacznego oglądania - pozdrawiam - Katta :)
Wzorzysta śliwka - multi
Wełniany burgund - multi
Etykiety: torba