Dostawa tkanin

Przyjechały moje zakupy tkaninowe. A ja mogę na nie tylko patrzeć... :(  [Aaaaaa...!!! ja chcę szyć!!!]
Mój pomocny Tomasz zrobił im zdjęcia, żebym chociaż mogła się z Wami podzielić zakupową wiadomością i wrażeniami. A wrażenia są super pozytywne - kolorki, wzory, faktury - normalnie przyjechała do mnie wiosna!

Kupiłam dużo wzorzystych płócien - grubszych i cieńszych - na podszewki i na wierzchy (zdj.2 i 3). 
Jest też kilka wiotkich materiałów (zdj. 4), kupionych głównie z myślą o uszyciu czegoś dla siebie, w sensie ubraniowym - czy to kiedykolwiek nastąpi? ;) Mam nadzieję, że tak. I że będzie to coś więcej, niż szal-opatulak. 
Wisienką na torcie jest jedwabny żakard w azjatyckiej stylistyce, widoczny na ostatnim zdjęciu. Jest go malutko, więc muszę się dobrze zastanowić na co go przeznaczę. Wiecie - szmatka trumienna ;)

Pozdrawiam Was cielutko i wracam do czytania kolejnej książki ;) - Katta






Etykiety: