Truskawkowa obsesja

Znam osoby, które potrafią nie lubić rzeczy, za którymi przepada większość. Są ludki obrzydzeniem totalnym reagujące na: miód, owoce, brokuły, kukurydzę, żółty ser, grzyby, ziemniaki gotowane, twaróg, jajka oraz całą gamę mięsnych i okołomięsnych produktów typu podroby, golonka, galareta, szpik, parówki, tłuszcz z szynki - te ostatnie osobiście podzielałam, będąc w przeszłości osobą wszystkożerną.
Natomiast nie spotkałam jeszcze osoby, która nie lubiłaby truskawek i reagowała na nie ze wstrętem. Oczywiście można nie lubić zbierać truskawek, można nie lubić ich myć, przebierać i oskubywać - ale jeść?! No nie ma takiej opcji. Do jedzenia truskawek wszyscy są chętni.
 Z racji tego, że lubię gotować, ale nie przepadam za spędzaniem w kuchni zbyt dużej ilości czasu moje truskawkowe danka są w miarę proste i szybkie w przygotowaniu. No może poza dżemem - ale to ze względu na ilość przerobionego surowca ;)

Tak więc podstawowa forma, to truskawka prosto z krzaczka - ale to zdarza się rzadko - choć taka wersja smakuje mi najlepiej.


Zaraz potem plasuje się koktajl truskawkowy. Do niedawna robiłam go z maślanki lub jogurtu i truskawek. Teraz staram się eliminować z mojej diety nabiał, więc przepis uległ modyfikacji. Do jego wykonania potrzebujemy - proporcje wedle uznania - to nie apteka ;) :
- truskawek,
- bananów (najlepiej przejrzałych),
- namoczonych płatków owsianych (min. 30 minut),
- opcjonalnie coś do posłodzenia.

Całość intensywnie miksujemy, ja dodaję jeszcze mielone siemię lniane - żeby było zdrowiej ;) Jeśli całość jest za gęsta dolewamy odrobinę wody.

Trzecia opcja spożywania truskawek, to z twarogiem lub śmietaną.

 

Na kolejnym miejscu są wszelkie ciasta z truskawkami. 
Kiedyś szalałam na punkcie sernika na zimno z galaretką truskawkową. Jednak, jako że nie używam żelatyny (dla niezorientowanych - otrzymywana ze skóry, chrząstek i kości zwierzęcych), a sernik z dodatkiem truskawkowym jest pyszny, to galaretkę z truskawkami zastępuję sosem truskawkowym (zmiksowany banan + truskawy), a sernik przygotowuję z budyniem. 
No i  nieśmiertelne, zwykłe piaskowe ciasto z truskwią być musi ;)



Poza sezonem truskawkowym pozostaje mi cieszyć się dżemem, którego zawsze staram się przygotować w hurtowej ilości, a i tak zawsze go za mało.




Ciekawa jestem jakie są Wasze ulubione sposoby przygotowywania truskawek. A może znacie kogoś, kto ich autentycznie nie lubi? Byłabym naprawdę zdziwiona :)
Pogoda jest fantastyczna, a dni najdłuższe w roku. Standardowo apeluję - porzućcie lenistwo kanapowe, telewizory i komputery. Idźcie na spacer, zobaczcie jak jest pięknie.
Ja idę, paaaaa.... :)


Etykiety: