Dwie listonoszki i netoperkowy sweter

 'Jesienne pasy - mess'   JEST TUTAJ

Lubię te moje, średniej wielkości i z klapeczką torebki. Są zgrabne i poręczne, nie za duże, choć dla niektórych może tyci za małe. Na przykład dla mnie, czasami :D
Ale wbrew pozorom, to bardzo pożyteczna cecha, która wymusza przemyślenia na temat tego, co w kobiecej torbie nie zawsze musi się znaleźć - na przykład klucz francuski, czy 2 kilo jabłek. Tak, tego typu gadżety możemy sobie raz na jakiś czas darować. To jest najzwyczajniej w świecie torebka kulturalna ;)




Ciuchowo dziś wersja taka trochę 'na czarownicę'. Moja mama na widok mnie w takim zestawieniu reaguje zawsze jednakowo:
'o matko, a co ty tak na czarno!'.
Bo ja lubię czerń, choć na co dzień rzadko spowijam się w nią od stóp do głów. Dobra, wiem - gumki do włosów mam bordowe. Czyli jednak niekonsekwencja.

Powód główny dla czerni dzisiaj - na ciemnym tle dobrze wyświetlają się torebki, powód dodatkowy - chwalę się Wam moim ukochanym swetrem w stylu postrzępionego nietoperza.
Upolowany w second-handzie milion lat temu trzyma się dzielnie. Mimo, że cieniutki - jest wyjątkowo ciepły. Ogoniaste końcówki można puścić luźno lub zasupłać na artystyczny węzeł - ta wersja będzie jakimś tam następnym razem.
A tak w ogóle to, jak widać na załączonym obrazku, mam polakierowane paznokcie, żeby nie było - naprawdę się przemogłam i do takich 'marnotrastw czasowych', jak malowanie paznokci zniżam się coraz częściej ;)


 'Kwiat niebieskie pasma - mess'   JEST TUTAJ

No i na koniec TA torba. Trudno mi obiektywnie stwierdzić, czy kolor jej klapki ma wpływ na to, że tak mi się podoba. Moja słabość do niebieskiego jest czasem moją zmorą, a tu jeszcze kobaltowe koraliki... Dawno nie majstrowałam nic ręcznie, więc kombinując nad ostatecznym wyglądem klapki wymyśliłam ręczne naszywanie paciorków - czyli przekłuwanie się cieniutką igłą przez warstwę alkantary, tkaniny w paski i 2 usztywnień klejowych. I już mi się przypomniało dlaczego nie robię tego często.
Cóż, prawdziwie ręczna robota w 100%. Oby znalazł się człek, który to doceni. Oby.

Pozdrawiam Was serdecznie - Katta :)


PS. Podczas sesji było zimno, jak psia krew - podziwiam wszystkie szafiarki, modelki i inne bytności tego świata robiące sobie zdjęcia przez okrągły rok w plenerze. To z pewnością nie jest bułka z masłem, teraz już to wiem
;).

zdjęcia Tomasz Szewczyk

sweter - Perseption Concept (sh), bluzka - no name (sh), spódnica - Zoul (sh), glany - Solovair, naszyjnik - KosimkArt, szal-owijak i torba - KattaStudio

Etykiety: ,