Jeśli pić, to transcendentalnie

Tak, jak widzicie, dziś wpis górsko-alkoholowy.
Sądzę, że wiele specjalistek/-ów od marketingu blogowo-handmadowego chwyta się teraz za głowę i myśli - 'o, kochana - nie tędy droga w kreowaniu się'. Bo według nich blog hand-madeowy z prawdziwego zdarzenia powinien być elegancki, z uśmiechniętą mną, ze słodkimi fotkami pracowni całej  skąpanej w ikeowskiej bieli, z równo poukładanymi stosikami kolorowych tkanin w tle - a to wszystko oczywiście szczere i prawdziwe.
Sorry, ale nie zamierzam wciskać Wam takiego kitu. W KattaStudio jest zupełnie inaczej, a ja nie jestem cukierkowo uśmiechnięta podczas układania w kosteczkę materiałów w mojej schludnej i przestronnej pracowni.
Zamiast elegancko, jak przystało na tę porę roku, mój wiek, płeć itp. bzdury, grzać moje cztery litery pod kaszmirowym pledem, w oparach aromatycznej świecy, słuchając relaksacyjnej muzyki, popijając rozgrzewający smoothie zerkać na adekwatne do okoliczności, wysmakowane dekoracje mojego salonu - ja lubię sobie pójść w góry z moimi dwoma najlepszymi kumplami i flaszką w plecaku, aby upić się prawdziwie radośnie i transcendentalnie.
Wokół nas las oblepiony pierwszym śniegiem, przyjemnie zimne powietrze i lekkość w sercach, poważne i zupełnie głupkowate rozmowy o życiu i śmierci, wesołość płynąca z żołądka w nasze tętnice. Po prostu siekierezada.
I nie żebym namawiała Was na pijaństwo, ale pewne chwile są tak magiczne i niepowtarzalnie sympatyczne, że warto dla nich popłynąć, mając gdzieś tak zwany 'wizerunek'.

Żyjemy dla siebie, nie dla innych - pamiętajcie o tym :)




W pewnym momencie trafiliśmy na miejsce w lesie, które można by skwitować cytatem: 'o, nasi tu byli!' :))))

Wszystkich pozytywnie nastawionych do życia tym wpisem pozdrawiam serdecznie.
Wszystkich obruszonych tym wpisem pozdrawiam jeszcze serdeczniej i trzymam za Was kciuki ;)

Etykiety: ,