Dorwałam się do dwóch par dżinsów, które z racji pęknięć w miejscach newralgicznych miały pójść w niebyt. Ale ponieważ spodnie były w bardzo rozsądnym rozmiarze i z bardzo fajnego dżinsu, nie mogłam dać im tak zwyczajnie umrzeć. Niedoszłych straceńców uprałam, poddałam rozbiórce, uprasowałam i zaczęłam montować na nowo.
Wyszły mi z tego dwie torby, a wyjdą jeszcze dwie następne - z tym, że już tylko z częściową zawartością spodni.
Dżinsowy patchwork uzupełniłam uchwytami z alkantary, dodałam troszkę metalowych dodatków i wyszło całkiem ciekawie. Dżins jest miejscami spatynowany, lekko przetarty, odbarwiony w różnoraki sposób - dało to niesamowity i bardzo oryginalny efekt - 100% recycling ;)
Obie torby mają podszewkę z dwoma kieszeniami i zapinają się na zamek błyskawiczny. I bez problemu mieszczą format A4.
A jako, że tegoroczna zima jest nader łaskawa udało mi się zaprezentować je w plenerze.
'Dżins z orzechem - simple' JEST TUTAJ 'Dżins z burgundem - simple' JEST TUTAJ
sweter - Biaggini (sh), spodnie - no name (sh), glany - Solovair, golf - mój prywatny KattaStudio , torby - KattaStudioEtykiety: recycling, strój dnia, torba