Z pamiętnika ogrodnika - marzec




Zastanawiałam się, jak pogodzić blog o torebkach, szyciu, rękodziele i czasem czymś do jedzenia - z kolejną tematyką, jaką jest mój ogród.
Wiecie - tak, żeby osoby torebkowo-hand-madeowe nie poczuły się w odstawce, a z kolei żeby ogródek istniał sobie na blogu w odpowiedniej proporcji, bo już wiem, że część z was jest tym żywo zainteresowana.
No i wymyśliłam. Raz w miesiącu blogiem rządzi działka - regularnie będą się pojawiać relacje z życia ogrodu z ostatniego miesiąca.

Zatem dzisiaj zapraszam na pierwszy odcinek 'Z pamiętnika ogrodnika'. Pilota tego blogowego serialu mogliście zobaczyć TUTAJ.

Widok kolorowych, kwiatowych punkcików w szarobrunatnym tle ogólnym jest niesamowity. Widziałam, że u większości działkowych sąsiadów pierwszowiosenne kwiatki posadzone są w grupach, tworząc coś na kształt kolorowych dywaników. A u mnie, nie wiedzieć czemu są porozrzucane pojedynczo. Wygląda to dość zabawnie, tak jakby kawałki kolorów wypadły komuś przypadkiem z kieszeni ;) No i trzeba się pilnować, że by któregoś maluszka przypadkiem nie podeptać.




Na dwóch poniższych zdjęciach  mamy jako tako całościowy widok na działkę z góry i z dołu. Te podłużne, wyłożone płytami ścieżki, to 'urzędowe' granice pomiędzy poszczególnymi działkami. Sami więc widzicie, że ktoś to kiedyś rozparcelował średnio mądrze i zrobił ogródki w kształcie długich, wąskich pasów ziemi. Na szczęście udało mi się zostać właścicielką dwóch takich pasków, dzięki czemu ogródek zrobił się troszkę szerszy.




Mam już pewien zestaw nasion, które znalazłam w skrzyni na końcu działki. Wiem, że są stare, ale nie wierzę, że nic z nich nie urośnie. A że ze mnie strasznie początkująca ogrodniczka, to na początek będą w sam raz. Jest zielony groszek, rukola, koper, tymianek, lawenda, marchew i aż 3 opakowania pietruszki :D Jest też maciejka - ale z nią dam sobie radę z pewnością .
To co z pewnością jeszcze będę chciała sama hodować to czosnek - własny, prawdziwy zdrowy czosnek, a nie chińskie, napromieniowane badziewie.
Tak, że tego... czosnkowa grządka będzie na 100% więc żadne wampiry się nie przyplączą :)


Etykiety: