Prażone migdały, zmiany, obawy ... i skajowe potyczki


Wrzesień przywitał mnie deszczem, zimnem i lekkim przygnębieniem, momentami przeplatanym napadami radosnej euforii. To dopiero schizofrenia.
Dziś mamy kontrolę z Irą u weterynarza, a ja zaklinam rzeczywistość, żeby waga pokazała więcej niż 28kg psiej masy ciała... Zobaczymy ;)

Dzisiaj prezentuję dwie torby w brązowej tonacji.

Jedna z nich to 'Prażone migdały - once'.
Jestem oczarowana eko zamszem, z którego ją uszyłam - jest nieziemskiej jakości. O głębokim kolorze, przepięknej fakturze i solidnej grubości. A poza tym fason 'once' należy ostatnio do moich ulubionych.
Pierwszy egzemplarz z serii jest już u Pani Alicji, która torby 'once' lubi chyba tak, jak ja - ma ich już trzy sztuki. Pani Alicjo - pozdrawiam serdecznie :)


'Prażone migdały - once'   JEST TUTAJ


Druga torba, to efekt moich zmagań z materiałami skóropodobnymi, przed spotkaniem z wyższym levelem trudności technicznych i cenności materiału, jakim jest w obróbce dobrej jakości eko skóra, czy skóra naturalna. Tak, mam takie plany.
O tym, że skóra syntetyczna (wysokiej jakości!!!) praktycznie nie odbiega trwałością, czy wyglądem od skóry naturalnej jeszcze Tu napiszę :)

Kiedyś już przeszłam przez szycie skóry naturalnej - było o tym TUTAJ - nie było to lekkie i przyjemne zajęcie. Teraz wracam do tematu, ale oswajam go na nowo, zaczynając od pracy ze skajem. Materiał to może nie najwyższych lotów jeśli chodzi o trwałość, ale przyjemny dla oka, łatwy do utrzymania w czystości i nieprzemakalny. No i niezbyt kosztowny - a to przy nauce istotne ;)


'Kasztanowa - simple'   JEST TUTAJ


Mam nadzieję, że torby przypadną wam do gustu.

Pozdrawiam ciepło - Katta :)



Etykiety: