Wracam do was i do prywaty - dzięki Justynie


Po tak długiej przerwie w blogowaniu, aż nie wiem co napisać.
Witajcie :)
Dość trywialnie to brzmi, ale co zrobić?
Działo się tak dużo i szybko w ostatnim czasie, że trudno mi poukładać to sobie w głowie w jakąś logiczną całość.
Pracownia-galeria działa z pełną mocą.
Lato trwa.
Moje ukochane Duszniki żyją - nareszcie się dzieje! :)

Przez kilka tygodni nieobecności tutaj przemyślałam wiele spraw, do wielu aspektów mojej pracy zmieniłam podejście - to prawda, że uczymy się całe życie.
Wrócę do pisania bloga - takiego jak dawniej, choć nie tak często. Kilka miesięcy temu, ktoś powiedział mi, że prowadzenie bloga torebkowego, w takiej formie, jak ja to robiłam jest wysoce nieprofesjonalne. Wytknięto mi pisanie o działce, gotowaniu i innej 'prywacie', zamiast trzymanie się konkretnej torebkowej tematyki.Wzięłam sobie tą opinię do serca, bo wygłosił ją dla mnie autorytet - choć było mi troszkę żal, bo lubiłam tą moją nieprofesjonalną pisaninę do was.
Ale los toczy się swoimi torami.
Kilka tygodni temu miałam w galerii gościa. Była nim Justyna (p-r-z-e-s-y-m-p-a-t-y-c-z-n-a) czytelniczka tego bloga, która powiedziała, że bardzo żałuje, że już nie piszę tak jak dawniej, bo bardzo lubiła tu zaglądać miedzy innymi właśnie po tę nieprofesjonalną 'prywatę'.
Hmmm...
Czy ja muszę w ogóle pisać, jak mi się zrobiło miło? Bo jeśli jest choć jedna osoba, która czeka na to, co tu sklecę - to warto! Warto być sobą i pisać, co w duszy gra. Ja nie umiem walić profesjonalnych 'sucharów', ja muszę z serducha, bo inaczej nie dam rady.
A jeśli przez to moja pula klientek plasuje się w grupie płacących poniżej 500zł za torebkę, to trudno.

W każdym razie wracam - umiarkowanie, z racji deficytów czasowych, ale zdecydowanie.
Jak na wpis rozgrzewkowy, po przerwie w pisaniu to i tak dużo.

Justyna, dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie - można powiedzieć, że to wpis z dedykacją dla Ciebie :)


Na koniec chwalę się wzmianką o mnie i galerii w 'Dzień Dobry Cafe' :)



Etykiety: