Kocia torba i rozważania o czasie


Ostatnio doszłam do wniosku, że im bardziej brakuje mi czasu, tym bardziej jestem stara. Tak. Tak właśnie jest.

Gdy przypominam sobie, jak to było, gdy byłam pędrakiem, to pamiętam bezkres wolnego czasu, który można było dowolnie spożytkować na same fajne rzeczy. Wiecie - grzebanie godzinami w kamykach na brzegu rzeki, obserwowanie cieni na suficie, słuchanie bajek na płytach, potajemne kolorowanie rycin Szancera w 'Opowiadaniach' Andersena czy przeglądanie super grubego katalogu wysyłkowego z RFN - po raz setny.
Okres od świąt do świąt, czy od wakacji do wakacji to była niemal epoka. Godziny, dni, miesiące wlokły się powoli i leniwie. Wszystko trwało długo, przyszłość wydawała się kosmicznie odległa, a ludzie z ósmej klasy (tak, kiedyś było osiem klas podstawówki) byli uważani za totalnie dorosłych i odległych mentalnie.

W liceum trochę przyspieszyło - przyznaję, ale jeszcze dawało radę. Na studiach i w ogóle w tamtym okresie działo się dużo i szybko, ale mimo wszystko z jakimś nonszalanckim luzem.

A teraz to jest jakaś totalna masakra.
Nie wiem kiedy mijają mi dni, kolejne pory roku, całe lata. Gdy u lekarza jestem pytana o wiek, to normalnie nie umiem się doliczyć. ... liczę...liczę... (wynik) !!! - ale jak to możliwe (?!?), przecież dopiero co skończyłam liceum. O cholera, prawie 20 lat temu...

Jak to jest? To życie przyspieszyło, czy czasy w których żyjemy? Nie pracuję w korporacji, nie żyję w dużym mieście, a mimo wszystko czas mknie tak szybko, że biografia Astrid Lindgren, o której przeczytaniu marzyłam od dawna, leży na półce od miesiąca i zwyczajnie pokrywa się kurzem. Bo nie mam kiedy do niej zajrzeć. Bo zawsze jest coś do zrobienia. A jak już wszystko zrobione, to padam na twarz i chcę tylko szybko zasnąć, żeby maksymalnie wykorzystać noc i rano obudzić się wypoczęta.

Gdzieś się zapętliłam. Muszę opracować jakiś nowy porządek dnia, czy tygodnia, bo to bez sensu tak przeżyć życie pracując na ZUS i ocknąć się nad grobem, że to już po wszystkim. Głupio, co nie?
Trzeba się zorganizować jakoś, coś, trochę. Choć nie bardzo wiem jak.
Też tak macie - czy perfekcyjnie wszystko ogarniacie?

Na pocieszenie trzy torby z kotem. Były cztery, ale jedna wyszła przed zdjęciami. Tak to już jest.

'Kitek i niebieska geometria XXL' http://pl.dawanda.com/product/87787675-kitek-i-niebieska-geomatria---xxl

'Kitek w prążkowanej wełnie - mod' http://pl.dawanda.com/product/87858199-kitek-w-prkowanej-wenie---mod

'Kitek i niebieska geometria - multi' - już niedostępny ;)

Etykiety: ,