Torba na urlop i koty w oknie



Piękny obraz, który namalowała dla nas Dorota od aniołów :)
 
Dobra, dziś bez żadnych wstępniaków ;)
Na samym początku pokażę, jaki piękny szyld, a raczej jego drugą część namalowała dla nas Dorota.
Ponieważ docierało do nas mnóstwo sygnałów odnośnie galerii w Polanicy: musicie być bardziej widoczni! OK. nam nie trzeba powtarzać 2 razy - od razu telefon do Doroty. Umówiłyśmy się wstępnie, jak ma mniej więcej wyglądać całość "bardziejwidoczności", był nawet jakiś szkic, ale to co powstało ostatecznie przerosło nasze oczekiwania. Kociska w oknie, z panoramą Polanicy w tle są rewelacyjne. Budzą zainteresowanie i sympatię wśród polanickich przechodniów, co chwila ktoś robi sobie z nimi zdjęcie. Byłabym przeszczęśliwa jeśli i Wy, drodzy czytelnicy kattowego bloga odwiedzicie nas i zaliczycie fotkę na naszej "ściance" :) A jeśli oznaczycie ją hasztagiem #kattapolanica będzie to dla nas i Doroty cudowny sygnał, że Wam też podoba się jej aranżacja.

Nasza galeria KattaStudio w Polanicy Zdroju

Lato jest w tym roku prawdziwie cudowne. Kocham je za pogodę – niezależnie jaka jest, za długie dni, za bezmiar owoców i warzyw z własnego ogrodu. I w tym całym dobrodziejstwie ma ono dla mnie tylko jedną wadę, nie mogę wtedy praktycznie w ogóle szyć. 
Przez pracownię-galerię przewijają się tabuny gości, co praktycznie uniemożliwia siedzenie przy maszynie do szycia. Po zamknięciu gnam na działkę do moich roślin, w domu zjawiam się późnym wieczorem. Dlatego prawie wszystkie pomysły na torby muszą czekać na realizację do jesieni. 
Proszę też was, którzy chcieliście na przykład w lipcu, czy sierpniu, przed samym wyjazdem na urlop kupić torbę, którą upatrzyliście sobie zimą, ale teraz nagle jest niedostępna w sklepie, o zrozumienie. KattaStudio to nie jest sklep, który ma wszystkie prezentowane modele odszyte w dziesiątkach egzemplarzy, które leżą sobie i czekają na półkach. Do szycia, wysyłania i ogarniania galerii stacjonarnej jestem ja jedna. Dlatego w sezonie wakacyjnym sklep online nie ma możliwości funkcjonowania w pełnym wymiarze.
Co nie znaczy, że czasem w deszczowy dzień, albo po godzinach przysiądę z moją kochaną maszyną i coś zmajstruję. Tak też powstały te torby. 
A z zapowiedzi - kilka dni temu miałam tak nadzwyczajnego gościa w pracowni, że jeszcze kilka dni po jego wizycie chodzę, jak nakręcona - oczywiście pozytywnie! I to dzięki tej wizycie chce mi się znowu regularnie blogować, uśmiechać do samej siebie i inne takie tam - napiszę wszystko... :)








Etykiety: ,